czwartek, 23 sierpnia 2012

Przyszedł raczek...

Mój kot - Tłuścioch, ma raka.
Rośnie jej na brzuszku. Wczoraj pojawił się obok drugi mały.
Kot ma 15 lat, operacja nie wchodzi w grę. Weterynarz sugerował przebadania jej, czy nie ma przerzutów, ale moim zdaniem to tylko większa dawka stresu. Bo co z tego nawet jeśli ma więcej tego syfu, skoro nie można nic zrobić operacyjnie? Póki co je, śpi, bawi się. Gdy będzie bolało, dostanie proszki przeciwbólowe jak kiedyś biedna Zuzu...
Najgorsze w tym wszystkim jest to, że nijak nie mogę jej wytłumaczyć, żeby zaczęła jeść zdrowo.. ona woli wszystko z puszki :(
Nie pozostaje mi nic innego jak karmić, pieścić i rozpieszczać staruszkę...

04.02.2013
Mały Tłuścioch zmarł. Dzielnie walczyła z chorobą, dawała sobie robić okłady na ranę, brała leki, a pod koniec pozwalała robić sobie zastrzyki.
Biedny Tłuścioszek. Odpoczywa teraz obok Małej Zuzu.

piątek, 10 sierpnia 2012

Park Jordana

Zapewne zastanawiacie się jak ja to robię, że jestem taka zajebista i smukła :D
Otóż, moi drodzy, korzystam z dobrodziejstwa jednego z ostatnich parków w Krakowie. Nim beton zaleje cały Kraków, pozostaje on ostatnim bastionem spokoju i dobrego smaku.
Park ma dużą powierzchnię o różnorodnych przeznaczeniach: są łąki, laski, kwietniki, górka, staw z łódkami, piaskownice, place zabaw, aleje zasłużonych, korty, boiska i ścieżka zdrowia (nie w rozumieniu UB). Jest jeszcze do odnowienia teatr, ale muszę stwierdzić, że park prezentuje się znakomicie.
Ponieważ nie mam co za bardzo z sobą robić rano, wychodzę na spacer i korzystam z siłowni na powietrzu. Energia za free!

PARK JORDANA


poniedziałek, 6 sierpnia 2012

SUDAWIA

Sudawia czyli starodawna kraina geograficzna. Zapraszam na przygodę z historią i ze smakiem:

SUDAWIA


środa, 1 sierpnia 2012

Lody w Krakowie

Mam na myśli zdrowe, prawdziwe lody, a nie kupny syf ze spożywczaka. Pod tym względem nie ma ustępstw, lody muszą być smaczne, zdrowe i... tanie :)

Ostatnio zajadam się lodami od "Śliwy" na rogu Królewskiej i Józefitów. Polecam też lody z ulicy Sławkowskiej "Jacek i Agatka" (albo coś koło tej nazwy). Dobre lody były w "Czarodzieju" na Karmelickiej, ale cena jest zabójcza i już tam nie zaglądam. Mój niesmak dotyczy też lodziarni na świętego Jana. Co roku daję się nabrać i co roku to samo: smakują.. hmm.. sztucznymi aromatami. Zresztą czy prawdziwe lody wiśniowe mają ostrą, fioletową barwę?
Jeśli chodzi o ulicę Starowiślną, to zapewne kolejka po gałkę świadczy o jakości, ale sorry, nie będę stała pół godziny! Czas to pieniądz :)

A jak wykombinować najtańsze, smaczne lody o wybranym smaku? Zrobić samemu :) Odkąd mam maszynkę, świat jest bardziej..  owocowy :)

Pozdrawiam!