czwartek, 10 maja 2012

Akcja "Gołąb"

2 dni temu zobaczyłam na ulicy coś, co wyglądało jak leżący śmieć. Śmieć się ruszał mimo braku wiatru. Po bliższym przypatrzeniu się, okazało się, że jest to dość spore pisklę, najprawdopodobniej gołębia. Leżał do góry brzuchem, miał skręcony kark i dyszał. Tych ptaszysk po prostu nie znoszę, ale sumienie nie pozwoliło mi zostawić tak cierpiącego. Sama nie potrafię ukracać cierpień zwierzętom, więc zadzwoniłam do Krakowskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami. Pomimo tego, że zgłoszenie dotyczyło "tylko" gołębia, przyjęli je. Miałam nawet parę telefonów, gdyż szukali tego ptaka, a okazało się ostatecznie, że ktoś już go zabrał.

Mam naprawdę dobre zdanie o Krakowskim Towarzystwie Opieki nad Zwierzętami. Mimo katastrofalnych braków funduszy, zawsze służą pomocą. To nie pierwszy raz, kiedy "przeze mnie" całkowicie za darmo zajęli się zwierzęciem.

Jeśli ktoś może ich wspomóc finansowo, rzeczowo (karmy i koce), podaję stronę:
www.ktoz.krakow.pl
Jeśli nie możesz dać rzeczy materialnych, zawsze możesz dać czas - w schronisku na ul. Rybnej jest sporo kotów i psów do wygłaskania.

Nadmienię jeszcze, że wszelkie darowizny pieniężne (mając dowód wpłaty/przelewu z tytułem: "darowizna na rzecz Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami") można odpisać od podatku. Również w deklaracji PIT można przekazać 1% - to nic nie kosztuje.


1 komentarz: