czwartek, 23 sierpnia 2012

Przyszedł raczek...

Mój kot - Tłuścioch, ma raka.
Rośnie jej na brzuszku. Wczoraj pojawił się obok drugi mały.
Kot ma 15 lat, operacja nie wchodzi w grę. Weterynarz sugerował przebadania jej, czy nie ma przerzutów, ale moim zdaniem to tylko większa dawka stresu. Bo co z tego nawet jeśli ma więcej tego syfu, skoro nie można nic zrobić operacyjnie? Póki co je, śpi, bawi się. Gdy będzie bolało, dostanie proszki przeciwbólowe jak kiedyś biedna Zuzu...
Najgorsze w tym wszystkim jest to, że nijak nie mogę jej wytłumaczyć, żeby zaczęła jeść zdrowo.. ona woli wszystko z puszki :(
Nie pozostaje mi nic innego jak karmić, pieścić i rozpieszczać staruszkę...

04.02.2013
Mały Tłuścioch zmarł. Dzielnie walczyła z chorobą, dawała sobie robić okłady na ranę, brała leki, a pod koniec pozwalała robić sobie zastrzyki.
Biedny Tłuścioszek. Odpoczywa teraz obok Małej Zuzu.

3 komentarze:

  1. Tak mi przykro:((
    Marcyś, spróbuj kurację sodą oczyszczoną. Podobno hamuje przerzuty. Poszukaj na necie.
    Spróbuj jednak odstawić żarcie puszkowe. I zero węglowodanów - bo to one karmią raka.
    Trzymaj się! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie wiem czy mogę podać kotu sodę... np aspiryna to trucizna dla kota, toksyczne jest wapno.. nie wiem co robić. próbowałam podać krzem w herbatce ze skrzypu, ale odmówiła..
      to jest ta odmiana kotów, która odgryza palce przy próbie wsadzenia czegoś do pyska..

      Usuń