Wczoraj natknęłam się na jabłuszka za 1,70/kg.
Dziś przerobiłam je na sok, wlałam do wyparzonego baniaka, zatkałam rurką i poczekam na wino :)
Po miesiącu, dwóch, jak przestanie bulgotać rurka (nie mogę zapomnieć o uzupełnianiu wody w rurce!) zleję winko do butelki.
Tak, to był przepis na tanie wino.
Przepis jest dobry, działa, a winko z poprzedniej "edycji" było ok, nie oślepłam :D
Po wylaniu z baniaka, odstało może z godzinkę, a potem poszło na "próbowanie".
ps. tak, prawidłowo, wino jest na "dzikich" drożdżach, nie trzeba nic dodawać do soku.
Dziś przerobiłam je na sok, wlałam do wyparzonego baniaka, zatkałam rurką i poczekam na wino :)
Po miesiącu, dwóch, jak przestanie bulgotać rurka (nie mogę zapomnieć o uzupełnianiu wody w rurce!) zleję winko do butelki.
Tak, to był przepis na tanie wino.
Przepis jest dobry, działa, a winko z poprzedniej "edycji" było ok, nie oślepłam :D
Po wylaniu z baniaka, odstało może z godzinkę, a potem poszło na "próbowanie".
ps. tak, prawidłowo, wino jest na "dzikich" drożdżach, nie trzeba nic dodawać do soku.
Czekam na degustację :) A ładniejsza nazwa niż jabcok to owocowy napój alkoholowy :)
OdpowiedzUsuńoczywiście, jeno musi skończyć bąbelkować w baniaczku :)
Usuń