wtorek, 4 grudnia 2012

tani alkohol czyli jabcok

Wczoraj natknęłam się na jabłuszka za 1,70/kg.
Dziś przerobiłam je na sok, wlałam do wyparzonego baniaka, zatkałam rurką i poczekam na wino :)
Po miesiącu, dwóch, jak przestanie bulgotać rurka (nie mogę zapomnieć o uzupełnianiu wody w rurce!) zleję winko do butelki.
Tak, to był przepis na tanie wino.
Przepis jest dobry, działa, a winko z poprzedniej "edycji" było ok, nie oślepłam :D
Po wylaniu z baniaka, odstało może z godzinkę, a potem poszło na "próbowanie".

ps. tak, prawidłowo, wino jest na "dzikich" drożdżach, nie trzeba nic dodawać do soku.

wtorek, 2 października 2012

Pomóżcie

Wiem, że sprawa jest prawie beznadziejna, ale może uda się wspólnymi siłami złapać sprawcę. Proszę, jeśli ktoś coś wie, niech zgłosi odpowiednim służbom.

Jak niektórzy wiedzą, mam kota - Mietka. Ostatnio Mietek spadł z szafy, zaczął płakać, więc pojechaliśmy do weterynarza na rtg. Z nogą było ok, ale okazało się, że tylko w jednym rtg widać dwie kule... Ktoś postrzelił mi kota!

Postrzelenie musiało mieć miejsce dawno temu, ale nie tracę nadziei na odnalezienie i skazanie tego, kto skrzywdził mojego kota.

Dlatego proszę, rozgłaszajcie na necie. Może ktoś coś wie, coś widział. Postrzelony został najprawdopodobniej na Pasterniku, być może w okolicach ulicy Ojcowskiej.

A przed Mietkiem jeszcze kilka zdjęć rtg, bo nie wiadomo, czy jego małe, słodkie, kocie całko, nie jest postrzelone jeszcze gdzieś wyżej.. a potem operacja...

Osobiście nie odpuszczę, kulę po wyjęciu zaniosę na policję. Mam tylko nadzieję, że ten zwyrodnialec nie przeniesie się z kotów na ludzi szybciej, niż zostanie ujęty... Bo Mietek już dawno wybaczył...

28.02.2013
Mietek nie został poddany operacji. Kule się otorbiły i było by to zbyt niebezpieczne. Niestety skutki uboczne się pojawiły - ma słabą odporność i całą zimę pokasływał. Dostaje witaminę C w kroplach, która ma pomóc wypłukiwać ołów.

Jak usunąć ołów z organizmu?

Sposób jest tani i skuteczny. Sposób pochodzi z bloga:
120lat.blogspot.com

Dla mnie dziecinnie proste a zarazem TANIE I ZDROWE!

czwartek, 23 sierpnia 2012

Przyszedł raczek...

Mój kot - Tłuścioch, ma raka.
Rośnie jej na brzuszku. Wczoraj pojawił się obok drugi mały.
Kot ma 15 lat, operacja nie wchodzi w grę. Weterynarz sugerował przebadania jej, czy nie ma przerzutów, ale moim zdaniem to tylko większa dawka stresu. Bo co z tego nawet jeśli ma więcej tego syfu, skoro nie można nic zrobić operacyjnie? Póki co je, śpi, bawi się. Gdy będzie bolało, dostanie proszki przeciwbólowe jak kiedyś biedna Zuzu...
Najgorsze w tym wszystkim jest to, że nijak nie mogę jej wytłumaczyć, żeby zaczęła jeść zdrowo.. ona woli wszystko z puszki :(
Nie pozostaje mi nic innego jak karmić, pieścić i rozpieszczać staruszkę...

04.02.2013
Mały Tłuścioch zmarł. Dzielnie walczyła z chorobą, dawała sobie robić okłady na ranę, brała leki, a pod koniec pozwalała robić sobie zastrzyki.
Biedny Tłuścioszek. Odpoczywa teraz obok Małej Zuzu.

piątek, 10 sierpnia 2012

Park Jordana

Zapewne zastanawiacie się jak ja to robię, że jestem taka zajebista i smukła :D
Otóż, moi drodzy, korzystam z dobrodziejstwa jednego z ostatnich parków w Krakowie. Nim beton zaleje cały Kraków, pozostaje on ostatnim bastionem spokoju i dobrego smaku.
Park ma dużą powierzchnię o różnorodnych przeznaczeniach: są łąki, laski, kwietniki, górka, staw z łódkami, piaskownice, place zabaw, aleje zasłużonych, korty, boiska i ścieżka zdrowia (nie w rozumieniu UB). Jest jeszcze do odnowienia teatr, ale muszę stwierdzić, że park prezentuje się znakomicie.
Ponieważ nie mam co za bardzo z sobą robić rano, wychodzę na spacer i korzystam z siłowni na powietrzu. Energia za free!

PARK JORDANA


poniedziałek, 6 sierpnia 2012

SUDAWIA

Sudawia czyli starodawna kraina geograficzna. Zapraszam na przygodę z historią i ze smakiem:

SUDAWIA


środa, 1 sierpnia 2012

Lody w Krakowie

Mam na myśli zdrowe, prawdziwe lody, a nie kupny syf ze spożywczaka. Pod tym względem nie ma ustępstw, lody muszą być smaczne, zdrowe i... tanie :)

Ostatnio zajadam się lodami od "Śliwy" na rogu Królewskiej i Józefitów. Polecam też lody z ulicy Sławkowskiej "Jacek i Agatka" (albo coś koło tej nazwy). Dobre lody były w "Czarodzieju" na Karmelickiej, ale cena jest zabójcza i już tam nie zaglądam. Mój niesmak dotyczy też lodziarni na świętego Jana. Co roku daję się nabrać i co roku to samo: smakują.. hmm.. sztucznymi aromatami. Zresztą czy prawdziwe lody wiśniowe mają ostrą, fioletową barwę?
Jeśli chodzi o ulicę Starowiślną, to zapewne kolejka po gałkę świadczy o jakości, ale sorry, nie będę stała pół godziny! Czas to pieniądz :)

A jak wykombinować najtańsze, smaczne lody o wybranym smaku? Zrobić samemu :) Odkąd mam maszynkę, świat jest bardziej..  owocowy :)

Pozdrawiam!